Z dużej chmury mały deszcz
- Michał Siedlanowski
- 23 sty 2017
- 4 minut(y) czytania
Za nami 9. kolejka rozgrywek ALS. Były szumne zapowiedzi przed spotkaniami, wszyscy ostrzyli sobie zęby na wielkie hity siatkarskie, a skończyło się tak jak latem, kiedy wisi nad nami wielka, czarna wręcz chmura i spadnie z niej raptem kilka kropli deszczu. Tak właśnie było w ostatnich czterech meczach, choć oczy większości skierowane były na mecze środowe.
We wtorek kolejny krok w kierunku play off wykonała drużyna ZDM. Rywalizacja z Podatkami zaczęła się "normalnie", czyli ze zdecydowaną przewagą Zarządu Dróg Miejskich. Jak pokazał kolejny set pierwszy był na rozruch dla Podatków, które postawiły w drugiej partii trudne warunki rywalowi. Drużyna Krzyśka Przybysza wyszła na prowadzenie 2:0 w meczu, ale aby osiągnąć ten cel musiała potwierdzić swoją wyższość grając na przewagi. Podatki grały jednak cały czas na wysokich obrotach, co przełożyło się na wynik już w trzeciej odsłonie tego meczu. Tym razem ZDM nie potrafił obronić się przed rywalem, który ostatnio notuje zwyżkę formy. Czwarty set był wyrównany podobnie jak drugi i podobnie jak drugi został wygrany przez ZDM. Partia wyrównana, a ZDM poradził w niej sobie wygrywając 20:18. Zwycięstwo bardzo ważne z perspektywy walki o 4. miejsce w tabeli, które da prawo gry w play off. Podatki od dłuższego czasu wiedzą, że będą rywalizować w "małej lidze".
W drugim meczu tego wieczoru grały drużyny Drogownictwa i Nieruchomości. Obie drużyny spokojnie podchodziły do meczu, ponieważ obie zagrają w "małej lidze". Nieruchomości zagrały w nieco eksperymentalnym zestawieniu, aby sprawdzić ewentualne opcje przed drugą częścią sezonu. Drogownictwo w pełnej koncentracji walcząc o pierwsze punkty w tym sezonie. I było to widać od początku meczu. Wyrównana gra doprowadziła do zaciętej końcówki seta, który ostatecznie padł łupem Nieruchomości, ale dopiero po grze na przewagi. Motywację do gry na bardzo dobrym poziomie utrzymała drużyna Drogownictwa, która rozłożyła na łopatki próbującą różne ustawienia drużynę Łukasza Wasiaka. To cenny set, ponieważ tych w tym sezonie nie ma na koncie Drogownictwa zbyt dużo. Drugi set mógł być dobrą zapowiedzią dalszych wydarzeń, ale niestety nie był. Wygrany set uśpił czujność i ducha walki zawodników Drogownictwa. Ponadto w trzecim secie Nieruchomości wróciły do stałego ustawienia i wszystko wróciło do normy. Trzeci set dla Nieruchomości do 15, a czwarty do 10. Drogownictwo zatem nadal czeka na pierwsze punkty w tym sezonie.
Środowe mecze miały szczególne znaczenie dla fazy play off, ponieważ wyniki obu tych spotkań mogły rzutować na układ w tabeli przed ostatnią serią gier w części zasadniczej.

Niestety dla widzów zgromadzonych na trybunach hali przy Szkole Podstawowej nr 357 na warszawskim Bemowie rywalizacja BIS 78 i Białołęki nie przyniosła pożądanych emocji. I nie chodzi tu o styl gry tylko przewagę, jaką BIS 78 osiągnął w pierwszej partii. Drużyna grała wyśmienicie w każdym elemencie gry. Z przyjemnością patrzyło się grę drużyny Krzysztofa Gałeckiego. Nawet, jak Białołęka potrafiła zewrzeć szyki i zagrać fantastyczną akcję po drugiej stronie siatki czekał blok, z którym w tym meczu Białołęka miała spore problemy. BIS kontrolował grę i objął prowadzenie w meczu. W drugim BIS 78 nadal grało bardzo fajną dla oka siatkówkę, ale w garść wzięła się Białołęka. Gra toczyła się wokół remisu z minimalną przewagą raz jednej raz drugiej drużyny. Ostatecznie więcej zimnej krwi i sprytu było po stronie BIS 78 i było 2:0 w meczu. Trzeci set miał podobny przebieg, ale gra drużyny Pawła Rudnika zmuszała coraz częściej zawodników BIS do coraz większego wysiłku, często wygrywając akcje. Nie był to jednak dzień zawodników Białołęki, którzy musieli uznać wyższość rywala w trzecim secie i całym meczu. Czasem tak jest, że mimo bardzo dobrej gry nie udaje się wygrać. Tak było właśnie w tym spotkaniu. Nie licząc początku pierwszego seta Białołęka zagrała bardzo dobry mecz, ale po drugiej stronie siatki była drużyna jeszcze lepiej dysponowana, z którą tego dnia ewidentnie grało szczęście. Wynik tego meczu ma szczególne znaczenie dla Białołęki, bowiem gra w play off dla niej nie jest pewna. Szczególnie przy zwycięstwie w tej kolejce ZDMu, który traci już tylko dwa punkty do Białołęki i ma jeszcze do rozegrania z nią bezpośredni mecz. W tym meczu prawdopodobnie rozstrzygnie się, kto zagra w play off. ZDM ma co prawda jeszcze zaległy mecz z BIS 78, ale trzeba się liczyć, że o punkty w tej rywalizacji będzie raczej ciężko.

I na koniec wisienka na torcie. Rywalizacja mistrza i wicemistrza. Miało być długo, emocjonująco, efektownie. Rzeczywistość była jednak brutalna i mieliśmy z dużej chmury mały deszcz. Świadkami prawdziwych emocji byliśmy jedynie w pierwszej partii. Bemowo ruszyło z impetem, ale szybko zbudowana czteropunktowa przewaga została w połowie seta odrobiona przez MPWiK. Gra toczyła się punkt za punkt. Po obu stronach siatki oglądać mogliśmy piękne ataki, obrony, bloki, a także zagrywki. Wszystko działo się szybko, a wymiany trwały po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt sekund. Krótko mówiąc hit części zasadniczej. Wymianę ciosów lepiej przetrwała drużyna Wodociągów, która w kilku ostatnich piłkach doprowadziła do objęcia prowadzenia 1:0. Wynik ten zaostrzył apetyty osób śledzących wydarzenia na hali. Wszak to Bemowo było cichym faworytem tej rywalizacji. Drugi set zaczął się identycznie jak pierwszy od prowadzenia Bemowa 4:0. Wszyscy mieli przed oczami w tym momencie pierwszego seta, ale Bemowo napisało do niego nieco inny scenariusz. Takiego nikt chyba nie był w stanie nakreślić przed meczem. Wicemistrz zmiażdżył mistrza, pozwalając ugrać mu jedynie 4 piłki. Dominacja pełna, przede wszystkim w zagrywce. Raptem kilka piłek udało się Wodociągom przyjąć, ale nawet wyprowadzane akcje były blokowane. 1:1. Wynik drugiej partii zdemolował morale MPWiK i dodał jeszcze większego polotu drużynie Bemowa. Trzecia odsłona tego meczu nadal pod kontrolą wicemistrzów, ale MPWiK próbowało powstać z kolan. Skutek tych prób finalnie się nie powiódł, ale mogliśmy cieszyć oczy fajnymi akcjami po obu stronach siatki. 2:1 Bemowo. Czwarty set mógł zmienić oblicze tego pojedynku. Po początku należącym do Bemowa później inicjatywę zaczęła przejmować drużyna MPWiK. Gra się ponownie wyrównała, a nawet Wodociągi wyszły na 3 - 4 punkty prowadzenia. Przewaga ta rozbudziła chyba za wcześnie nadzieję na tie break'a i rozkojarzyła zawodników Piotra Dudka. Bemowo wykorzystało to rozkojarzenie rywali, zniwelowało ich przewagę i w kluczowym momencie wyprowadziło decydujące ciosy. 3:1 Bemowo.
Hit części zasadniczej skończył się dość szybko, a przez większość czasu niestety nie mieliśmy emocji godnych takiego meczu. Pozostaje nam mieć nadzieję, że w play off takiej sytuacji już mieć nie będziemy.
Podatki - ZDM 1:3 (-12, -21, 16, -18)
Drogownictwo - Nieruchomości 1:3 (-21, 13, -15, -10)
BIS 78 - Białołęka 3:0 (12, 18, 17)
MPWiK - Bemowo 1:3 (17, -4, -13, -18)
Comments