Nadzieja umiera ostatnia
- Michał Siedlanowski
- 16 sty 2017
- 2 minut(y) czytania
Za nami już 8. kolejka ALS. Wtorkowe i środowe mecze przyniosły sportowe emocje, ale i ciekawe wyniki. Już na 99% wiadomo, kto zagra w play off. Nie można powiedzieć, że na 100%, bo Śródmieście cały czas ma matematyczne szanse wyprzedzić Białołękę. Sytuacja Śródmieścia jest jednak niezwykle skomplikowana i to na własne życzenie. Mecz z drużyną ZDM miał być formalnością. Krokiem, który po prostu trzeba wykonać. Nie od dziś jednak wiadomo, że idąc można się przewrócić. I tak właśnie przewróciło się Śródmieście. Mecz od początku był pod dyktando Zarządu Dróg Miejskich. Grał on spokojniej i pewniej, nie pozwalając Śródmieściu rozwinąć skrzydeł. Drużyna Arka Abrama próbowała zmienić oblicze tego meczu, ale nie wychodziło to najlepiej. Ogromną pracę w drużynie ZDM robił Paweł Rzepiński, który stanowił przede wszystkim poważną zaporę na siatce. Atak Śródmieścia miał duże problemy, kiedy as ZDM był pod siatką. I tak oto mimo chęci, możliwości oraz szansy jaka otwierała się przed Śródmieściem nie udało im się zdobyć choćby jednego punktu. Rezultat tego meczu otwiera drzwi przed drużną Białołęki w drodze do play off. Drużyna Pawła Rudnika grała z Nieruchomościami i zainkasowała trzy punkty, choć set trzeci wyglądał dla Białołęki bardzo nieciekawie. Nieruchomości prowadziły już 19:12 (!), ale mając aż 7 piłek setowych nie potrafiły ani razu wykorzystać szansy na skończenie seta. Set ostatecznie padł łupem Białołęki (22:20). Po tym spotkaniu ma więc teraz jeden mecz rozegrany mniej od Śródmieścia i trzy oczka więcej na koncie. Sprawia to, że praktycznie ma pewny awans do play off, ale pojawia się małe "ale".
To "ale" to dwa najbliższe mecze. Pierwszy z BIS 78, a później z ZDM. Przed tą kolejką wydawałoby się, że przynajmniej jedno spotkanie da punkty, które będą przepustką do play off. Teraz wiemy, że rywalizacja z ZDM wcale nie będzie łatwa i Białołęka do samego końca musi czekać na grę w najlepszej "czwórce" obecnego sezonu.
Na nic nie ogląda się Bemowo, które kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Tak też było w 8. kolejce. Rywalem była drużyna Drogownictwa. Choć mecz zakończył się po trzech setach, a wynik ani przez moment nie był zagrożony, to jednak drużyna Marka Kutaszewicza pokazała się z bardzo dobrej strony. W każdym secie była walka o piłkę, niezła gra w odbiorze, a także w bloku i ataku. Nie wystarczyło to jednak na Bemowo, które w decydujących momentach robiło różnicę i kończyło sety na swoją korzyść.
Wisienką na torcie była w tej kolejce rywalizacja MPWiK - BIS 78. Mecz zakończył się tie break'iem, choć początek meczu na to nie wskazywał. Mistrz zaczął ten pojedynek zdecydowanie lepiej, ale z czasem mecz się wyrównywał i gra najczęściej toczyła się punkt za punkt. Miło było patrzeć, jak grały obie drużyny. Było wszystko, co jest niezbędne do siatkarskiego widowiska. Wiele fantastycznych ataków, bloków, obron. O zwycięstwie decydował spokój i opanowanie, którego więcej w swoją drużynę wlał Krzysztof Gałecki, kapitan BIS 78. Dzięki jego doświadczeniu i opanowaniu Bemowska Inicjatywa Siatkarska 78 pokonała po fantastycznym meczu MPWiK 3:2
Comments